poniedziałek, 7 października 2019

"Masz na imię Camille"

Dziś nadszedł czas na książkę, którą tak naprawdę ciężko konkretnie zaklasyfikować. Jest to biografia, ale też nie tak do końca. Zachęcam do przeczytania i zweryfikowania pomysłu na jej napisanie. Ode mnie recenzja i moje zdanie. Zapraszam.

źródło zdjęcia
Autor: Agnieszka Stabro
Ilość stron: 375 / Kraków, cop. 2017


       Książka A. Stabro - Masz na imię Camille, po pierwszych ogólnych "oględzinach" to biografia. I owszem, tak jest. Nie do końca jednak. 
Oczywiście jest tu mnóstwo informacji opisujących życie rzeźbiarki Camille Claudel - głównie nakreślonych na podstawie innej powieści pt. "Kobieta. Camille Claudel" autorstwa Anne Delbée, jednakże w sporej mierze są też wiadomości, będące przypuszczeniami A. Stabro. Jakąś wizją popartą dostępnymi materiałami, listami.
     Bardzo ciekawą i przede wszystkim inną formą narracji - jeśli chodzi o powieści biograficzne - jest ta zastosowana w niniejszej książce. Mianowicie autorka pisze cały czas w sposób, jakby korespondowała z samą Camille Claude. Jakoby z nią prowadziła rozmowę bardziej, bądź mniej pośrednio. Wreszcie jakby cała treść była jednym długim listem do artystki - rzeźbiarki. Wobec tego całość czyta się z zainteresowaniem, a strony umykają bardzo szybko - jedna po drugiej. 
     W powyższej formie autorka zaznajamia czytelnika z dzieciństwem Camille - de facto bardzo trudnym emocjonalnie. Jej pasja i chęć rzeźbienia, bycia artystką nie pasowała zwłaszcza matce. Dziewczynka, a potem młoda dama nie znalazła u niej tak potrzebnego wsparcia. Na szczęście bratnią duszą okazał się ojciec, któremu zawdzięczała możliwość kontynuowania swego zamiłowania w Academie Colarossi. 
A. Stabro bardzo dokładnie opisała koleje losu "bohaterki" swojej książki. Łącznie z opisem rodzeństwa Camille, dorastaniem. Skupiła się także skrupulatnie na emocjach jakie towarzyszyły młodej rzeźbiarce w związku z Augustem Rodinem. Powiem tylko tyle, że była to relacja bardzo skomplikowana i trudna, a nawet dziwna. Resztę przeczytajcie sami.
       Czytając można odnieść wrażenie ogólnej nostalgii, jaka panuje w powieści.  To tak, jakby była ona przesiąknięta zadumą, refleksją, smutkiem, czyli uczuciami pochodzącymi od Camille Claude. Mimo wielu przeciwności uchodziła ona za kobietę, która wiedziała czego chce i mimo swej skromności potrafiła o swoje zawalczyć.

     Zachęcam do czytania. Choćby dlatego, że niewiele wiemy o osobie Camille Claude, więc ta książka jest z pewnością pewnym źródłem informacji o jej życiu i twórczości.
Dodatkowym elementem są fotografie i listy jakie pisywała Camille z różnymi osobami z jej najbliższego otoczenia.

Dziękuję Wydawnictwu MG za egzemplarz.

PoZdRaWiAm! 

Brak komentarzy: