środa, 22 maja 2019

"Hanka"

Miłość ci wszystko wybaczy, Na pierwszy znak, Wystarczy jedno słowo... Tak można wyliczać i wyliczać teksty piosenek śpiewanych przez bohaterkę dzisiejszej powieści. Mowa tu o Hance Ordonównie, a raczej o  Marysi Pietrusinskiej.
Zapraszam na recenzję, ale już zachęcam do przeczytania tejże książki:)

źródło zdjęcia
Autor: Katarzyna Droga
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ilość stron: 383 / wydanie pierwsze, Kraków 2019


    Maria Pietrusińska - potem Hanka Ordonówna  była córką Władysława Pietrusińskiego - kolejarza i Heleny z Bieńkowskich. Pochodziła z ubogiej rodziny. 
Katarzyna Droga w swej książce ukazała całą sylwetkę piosenkarki, aktorki, skupiając się w większości na prywatnych aspektach życia Ordonówny. Artystkę poznajemy jako młodziutką, jeszcze niedoświadczoną debiutantkę teatru Sfinks. Jesteśmy, razem z autorką, świadkami jej scenicznego rozwoju, by potem potwierdzić kunszt i wielkość artystki zwanej polską Gretą Garbo.
     Powieść przenosi czytelnika do lat 20, 30 XX w. W czasy restauracji Ziemiańskiej, gdzie bywali znani artyści, do teatru Sfinks. Do czasów, kiedy to na parkietach królował słynny fokstrot, a kobiety nosiły charakterystyczne sukienki za kolano oraz opaski na głowach:
źródło
Wszystko było barwne, kolorowe, a życie na tzw. salonach zdawało się takie beztroskie. 
         Hanka Ordonówna, mimo początkowych niepowodzeń w sferze artystycznej, "potknięć"  i trudności z współtowarzyszącymi jej na scenie -  z "kaczątka", można powiedzieć, przeobraziła się w łabędzia. W królową sceny nie tylko polskiej, ale też zagranicznej. Wszystko dzięki ogromnej determinacji i wierze we własne możliwości oraz marzenia.  Umiała korzystać z życia, a na scenie czuła się jak..."ryba w wodzie" - po prostu.
Zdawać się może, że postawiła wszystko na jedna kartę - kartę kariery i bycia popularną. 
W 1931 roku wyszła za mąż za hrabiego Michała Tyszkiewicza ( z którym to popełniła pewien ogromny mezalians, ale o nim sami poczytajcie:)). Czy jednak go kochała aż tak mocno? Nie wiem? Z pewnością kochała swoją pracę, która determinowała coraz bardziej i mocniej jej życie osobiste. Tutaj sami musicie wywnioskować, czy te odczucia są faktyczne i uzasadnione. Warto    zaznaczyć, że owa determinacja w dążeniu do określonych celów zawodowych mogła wynikać z ogromnych trudności jakie stawały jej na drodze. Do tego pojawiły się także problemy zdrowotne, które już nie dawały potem o sobie zapomnieć. Chcąc coś osiągnąć - trzeba było być silnym.
II wojna światowa również stała się puntem, w życiu i karierze Ordonówny, zwrotnym, po którym wszystko było już inne.

       Katarzyna Droga w "Hance" ukazała sylwetkę Ordonówny bardzo wnikliwie, wręcz psychologicznie - to oczywiste. Oprócz tego jednak doskonale nakreśliła nam  obraz życia ówczesnych elit teatralnych i artystycznych. Relacji, jakie łączyły aktorów i ich zmagań na deskach teatru.

      Jeszcze raz bardzo zachęcam do przeczytania. Powieść absorbuje i sprawia, że odnosimy wrażenie jakbyśmy razem z Hanką Ordonówną przemierzali kolejne etapy jej życia.
 

Nazajutrz koło jedenastej na warszawskiej Starówce było jeszcze pustawo. Nawet kataryniarz nie rzępolił na swoim stałym stanowisku, a znudzone gołębie dreptały po bruku. O tej porze rzadko kto wpadała na znakomitą golonkę czy flaki do Fukiera. Hanka usiadła przy oknie i poprosiła o kawę. Zauważyła odpryski na paznokciach. Brzydko to wyglądało, a obiecała sobie, że zawsze będzie elegancka.

1 komentarz:

ClaudiaMorningstar pisze...

Pozycja tym razem nie dla mnie.