Miłość ci wszystko wybaczy, Na pierwszy znak, Wystarczy jedno słowo... Tak można wyliczać i wyliczać teksty piosenek śpiewanych przez bohaterkę dzisiejszej powieści. Mowa tu o Hance Ordonównie, a raczej o Marysi Pietrusinskiej.
Zapraszam na recenzję, ale już zachęcam do przeczytania tejże książki:)
źródło zdjęcia |
Autor: Katarzyna Droga
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ilość stron: 383 / wydanie pierwsze, Kraków 2019
Maria Pietrusińska - potem Hanka Ordonówna była córką Władysława Pietrusińskiego - kolejarza i Heleny z Bieńkowskich. Pochodziła z ubogiej rodziny.
Katarzyna Droga w swej książce ukazała całą sylwetkę piosenkarki, aktorki, skupiając się w większości na prywatnych aspektach życia Ordonówny. Artystkę poznajemy jako młodziutką, jeszcze niedoświadczoną debiutantkę teatru Sfinks. Jesteśmy, razem z autorką, świadkami jej scenicznego rozwoju, by potem potwierdzić kunszt i wielkość artystki zwanej polską Gretą Garbo.
Powieść przenosi czytelnika do lat 20, 30 XX w. W czasy restauracji Ziemiańskiej, gdzie bywali znani artyści, do teatru Sfinks. Do czasów, kiedy to na parkietach królował słynny fokstrot, a kobiety nosiły charakterystyczne sukienki za kolano oraz opaski na głowach:
źródło |
Wszystko było barwne, kolorowe, a życie na tzw. salonach zdawało się takie beztroskie.
Hanka Ordonówna, mimo początkowych niepowodzeń w sferze artystycznej, "potknięć" i trudności z współtowarzyszącymi jej na scenie - z "kaczątka", można powiedzieć, przeobraziła się w łabędzia. W królową sceny nie tylko polskiej, ale też zagranicznej. Wszystko dzięki ogromnej determinacji i wierze we własne możliwości oraz marzenia. Umiała korzystać z życia, a na scenie czuła się jak..."ryba w wodzie" - po prostu.
Zdawać się może, że postawiła wszystko na jedna kartę - kartę kariery i bycia popularną.
W 1931 roku wyszła za mąż za hrabiego Michała Tyszkiewicza ( z którym to popełniła pewien ogromny mezalians, ale o nim sami poczytajcie:)). Czy jednak go kochała aż tak mocno? Nie wiem? Z pewnością kochała swoją pracę, która determinowała coraz bardziej i mocniej jej życie osobiste. Tutaj sami musicie wywnioskować, czy te odczucia są faktyczne i uzasadnione. Warto zaznaczyć, że owa determinacja w dążeniu do określonych celów zawodowych mogła wynikać z ogromnych trudności jakie stawały jej na drodze. Do tego pojawiły się także problemy zdrowotne, które już nie dawały potem o sobie zapomnieć. Chcąc coś osiągnąć - trzeba było być silnym.
II wojna światowa również stała się puntem, w życiu i karierze Ordonówny, zwrotnym, po którym wszystko było już inne.
Katarzyna Droga w "Hance" ukazała sylwetkę Ordonówny bardzo wnikliwie, wręcz psychologicznie - to oczywiste. Oprócz tego jednak doskonale nakreśliła nam obraz życia ówczesnych elit teatralnych i artystycznych. Relacji, jakie łączyły aktorów i ich zmagań na deskach teatru.
Jeszcze raz bardzo zachęcam do przeczytania. Powieść absorbuje i sprawia, że odnosimy wrażenie jakbyśmy razem z Hanką Ordonówną przemierzali kolejne etapy jej życia.
Nazajutrz koło jedenastej na warszawskiej Starówce było jeszcze pustawo. Nawet kataryniarz nie rzępolił na swoim stałym stanowisku, a znudzone gołębie dreptały po bruku. O tej porze rzadko kto wpadała na znakomitą golonkę czy flaki do Fukiera. Hanka usiadła przy oknie i poprosiła o kawę. Zauważyła odpryski na paznokciach. Brzydko to wyglądało, a obiecała sobie, że zawsze będzie elegancka.
1 komentarz:
Pozycja tym razem nie dla mnie.
Prześlij komentarz