Czy znacie już nowe
przygody Franklina? W związku z tym zapraszam na krótką recenzję
dwóch książeczek dla dzieci. Mam do zaprezentowania dzisiaj:
Franklina
na tropie nowego kolegi oraz Franklina
i stare radio.
Nie muszę chyba
przedstawiać Wam Franklina.
Powstało już bardzo, bardzo dużo bajek o jego przygodach. Znacie go nie tylko z książek, ale także z tv.
Powstało już bardzo, bardzo dużo bajek o jego przygodach. Znacie go nie tylko z książek, ale także z tv.
Franklin na
tropie.... - to historia o tym, jak żółwik wraz ze
swymi przyjaciółmi – Misiem, Gąską, Ślimakiem, Bobrem, Lisem i
Królikiem zamieniają się w „superdetektywów” i oczywiście
próbują rozwiązać kolejną zagadkę.
Oto znajdują piękny
rysunek „skunksiej” rodziny. Za wszelką cenę chcą odnaleźć
właściciela rysunku i oddać mu go.
Czy rysunek
rzeczywiście został zgubiony, a może celowo podrzucony? Czy uda
się ekipie detektywów rozwiązać zagadkę? Czy znajdą nowego
przyjaciela – tak jak głosi sam tytuł?
Zachęcam do
czytania:)
Franklin i stare
radio – rodzina Franklina porządkuje dom. Segregują rzeczy
zepsute do wyrzucenia na złomowisko, a te, których nie używają –
do oddania innym. Na złom dostaje się m.in. stare radio Franklina,
które dostał kiedyś w prezencie.
Na złomowisku z
kolei pracuje tatuś Liska – jednego z przyjaciół naszego
żółwika. Lisek bardzo ucieszył się zobaczywszy radio, ponieważ
wiedział, że jego tatuś z pewnością da radę go naprawić. I oto
nazajutrz Lisek pokazuje kolegom już zreperowane, odmalowane i
piękne radio. Każdy się zachwyca i cieszy razem z Liskiem.
Czy na pewno każdy?
Co się stało z humorem Franklina? Dlaczego jest smutny i jaki ma z
tym związek ów radio? Oczywiście nie powiem Wam wszystkiego, ale
zapraszam do lektury.
Obie książeczki
tłumaczyła Patrycja Zarawska – znana tłumaczka bajek dla dzieci.
Zostały wydane przez Wydawnictwo DEBIT, a koszt każdej z nich to
około 7,00.
Dlaczego je
polecam dzieciom?
Są pięknie
ilustrowane przez Brendę Clark – postacie są wyraźne, kolorowe i
bardzo czytelne. Pamiętajmy, że dzieci treść książki
pochłaniają w dużej mierze poprzez ilustracje. Przygody Franklina
polecam swoim małym czytelnikom w bibliotece i mają duże wzięcie
– jeśli mogę tak to ująć. Zdecydowanie każda historia niesie
ze sobą morał i naukę, z której skorzystać mogą najmłodsi –
i nie tylko:
PoZdRaWiAm!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz