wtorek, 13 października 2020

"Mali mężczyźni" - recenzja

 Witam w jesienne popołudnie. Dzisiaj nadeszła pora na kolejną część powieści L.M.Alcott, 

więc zapraszam.

źródło zdjęcia

 

"Mali mężczyźni" / "The littlemen"

Louisa May Alcott

Wydawnictwo MG

Ilość stron - 464

Kraków, cop. 2020 

 

     "Mali mężczyźni" to, jak już wspomniałam, trzecia część cyklu  "Małych kobietek". Opisuje kolejne losy bohaterów poznanych we wcześniejszych powieściach L.M.Alcott. Dla przypomnienia recenzje linkuję TUTAJ i TUTAJ:)

 

          Tym razem autorka skupia się na osobie Jo, jej rodzinie i dokonaniach. Piszę dokonaniach, ponieważ Jo wraz z mężem założyła szkołę w Plumfield, do której uczęszczają chłopcy z różnych rodzin i o różnym statusie materialnym. Celem edukacyjnym, dla państwa Bhaer, staje się nie tylko przekazanie dzieciom podstawowej wiedzy szkolnej, ale przede wszystkim nauczenie ich bycia zaradnymi w życiu codziennym. Wobec tego chłopcy uczą się jak należy postępować moralnie z innymi, w jaki sposób konstruktywnie rozwiązywać problemy dnia codziennego , jak funkcjonować w społeczeństwie pełnym rozmaitych osobowości i odmiennych charakterów. 

     Zarówno Jo, jej mąż, jak i cała szkoła stają się czymś w rodzaju drugiego domu dla wychowanków. Chłopcy, jak wiadomo, nie zawsze są posłuszni, wręcz czasem niesforni i dokuczliwi. Jo jednak i w takich chwilach okazuje im sporo ciepła i serdeczności, tłumacząc i dając dobre rady. 

     Sama treść, a właściwie styl pisania nie odbiegają klimatem od części poprzednich. Wszystko jest jakby na jednym poziomie, bez pośpiechu i sensacji. Akcja zdaje się toczyć nieco swobodnie, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Czytelnikowi bowiem daje to możliwość pewnego rodzaju wyciszenia ewentualnych emocji i napięć.

        Polecam każdą z tych części - nie miałam jeszcze okazji przeczytać "Chłopców Jo", ale może kiedyś. 

 

PoZdRaWiAm. 

Brak komentarzy: