wtorek, 17 września 2019

"Bez wyjścia"

źródło zdjęcia
 Tytuł: Bez wyjścia ( No Thoroughfare )
Autor: Charles Dickens i Wilkie Collins
Tłumaczenie: Stanisław Budyszyński
Ilość stron: 159 / Kraków, cop. 2019


     Książka pt. "Bez wyjścia" autorstwa Ch. Dickens'a i W. Collins'a to na pierwszy rzut oka - powieść. W momencie jednak, kiedy zaczniemy czytać i wgłębiać się w tekst, okazuje się, że wcale nie tak do końca jest to historia epicka. 
     Treść podzielona została bowiem na cztery akty - co jest charakterystyczne dla dramatu, dla form teatralnych. Dodatkowo tytuły rozdziałów jednoznacznie - w moim odczuciu - brzmią jak typowe didaskalia - np.  "Na scenie ukazują się nowe postacie", "Zasłona się podnosi", czy "Zasłona spada".
Czytelnik bez problemu więc stwierdzi przenikanie się tu dwóch różnych form literackich.
     Niniejsze dzieło to tekst napisany przez dwóch autorów, przez dwoje różnych ludzi, dwie odmienne osobowości. Stąd widać tę dwoistość w stylu pisania. 
Temat jest oczywiście jeden. Poznajemy głównego bohatera o imieniu Wilding.
Jako dziecko został on oddany do przytułku. Po kilkunastu latach  matka postanowiła go odebrać i dać miłość, troskę i spokojne życie. Sam chłopiec, mimo wcześniejszych przeżyć, był dobrym człowiekiem. Dobrze wychowanym i pracowitym. Przede wszystkim szanował innych. 
Kolejnym etapem w życiu Wilding'a było założenie swej "firmy" - Wilding i kupcy win.  Miejsce pracy szybko się rozwijało, a panująca tam atmosfera była przyjazna i spokojna. Za taką atmosferę w dużej mierze "odpowiedzialny" był niejaki George Vendale - współpracownik Wilding'a. Zdawał się on wnosić powiew świeżej energii w pracy i bardzo szybko nawiązywał kontakty z innymi pracownikami.
Nie zdradzę jak potoczyły się dalsze koleje losu głównego bohatera i jego "biznesu". Mogę powiedzieć jeszcze tyle, że na horyzoncie pojawiła się pewna kobieta - Margerita. Resztę sami doczytajcie.
         Do czego zmierzam? Jak już wspomniałam - i co widać - mamy tutaj podwójne autorstwo. W związku z tym każdy pisarz miał zapewne swój styl, charakter i pomysł na ubarwienie głównego tematu. To należy mieć na uwadze, czytając niniejsze dzieło. Piszę o tym dlatego, żeby nieco wytłumaczyć pewną "zawiłość" tekstu, która może być miejscami wyczuwalna. W momencie jednak, kiedy sumiennie i dokładnie wczytamy się w książkę - wszystko ułoży się w spójną całość.  Wobec tego dostrzeżemy ciąg zdarzeń i różnorakich emocji bohaterów.  Nakreśli się całościowy obraz powieści obyczajowej z XIX- wiecznym  charakterem.

Polecam, a Wydawnictwu MG dziękuję za książkę.

PoZdRaWiAm! 

Brak komentarzy: