Dzień dobry:) Dzisiejsza propozycja czytelnicza to temat bardzo uniwersalny i "na czasie". Dotyczy bowiem imigracji
i wszelkich jej przejawów - zwłaszcza tych bardziej przykrych i uciążliwych.
Książkę ponownie otrzymałam od Księgarni Tania Książka - serdecznie dziękuję za to:) Was, czytelników już zachęcam do czytania i mam cichą nadzieję, że niniejsza recenzja utwierdzi Was w przekonaniu, że WARTO sięgnąć po tę powieść.
Zapraszam!
Tytuł: Dalila
Autor: Jason Donald
Przekład: Przemysław Hejmej
Wydawnictwo: Kobiece
Tytuł oryginału: Dalila
Ilość stron: 487 / wydanie pierwsze, Białystok 2017
Warto również zaglądnąć na: bestsellery
"Dalila" to powieść petarda, jeśli chodzi o emocje, jakie budzi wśród czytelników. Nacechowana jest mnóstwem rozmaitych uczuć, które nie pozostawiają bez refleksji i przemyśleń jeszcze długo, długo po zakończeniu lektury. Temat przewodni oscyluje między główną bohaterką - Irene Dalilą Mwathi, jej ogromnym bagażem trudnych doświadczeń ( mimo młodego wieku ), a procedurami związanymi z imigracją. Dalila, straciwszy najbliższych i będąc po opieką swego wujka - jak się okazało tyrana, podejmuje decyzję o ucieczce z Kenii. W momencie, kiedy dociera do Londynu żywi wielką nadzieję na szybką odmianę swego losu. Niemalże zaraz po przybyciu zostaje zaatakowana przez nieznajomego mężczyznę, więc co robi? - znowu ucieka. Od tej pory, krok za krokiem traci swe nadzieje na lepsze jutro. Szukając wsparcia w rozmaitych ośrodkach pomocy dla imigrantów, szybko zdaje sobie sprawę, że bezwzględnie biurokratyczna rzeczywistość nie stara się jej pomóc, a wręcz przeciwnie - dogłębnie utrudnia jakąkolwiek alternatywę wolności. Dalila jest jednak bardzo zdeterminowana i uparcie dąży do odnalezienia swego miejsca na ziemi, do odnalezienia siebie samej.
Czytając jesteśmy w stanie zauważyć, jak główna bohaterka zmienia się, ewoluuje - z młodziutkiej, naiwnej i wielce wystraszonej w silną i dalece ambitną oraz mocno stąpająca po ziemi kobietę.
Powieść Jason'a Donald'a to pewnego rodzaju obyczajowy i psychologiczny portret społeczeństwa imigracyjnego, którego "tutaj" przedstawicielką jest Dalila. Dzięki jej kreacji możemy spojrzeć na problem uchodźcy, jego oczami.
Sama akcja nie jest zawrotna, ani brawurowa, ale raczej spokojna i stonowana, bez większego pędu i gonitwy. Takie podejście czasowe, ma zdecydowanie lepszy odbiór względem tematów poważnych i refleksyjnych.
Lektura zdecydowanie uczy, jakie w życiu priorytety są naprawdę ważne.
Mały przedsmak treści:
W ciągu ostatniego tygodnia Dalila próbowała zrozumieć system zarządzania tym strumieniem ludzkim, który przepływa przez hostel. MSW wypchało osoby aplikujące o azyl poza Londyn - do Manchesteru, Birmingham, Newcastle, Glasgow albo Liverpoolu. Nazwa każdego z tych miast widnieje na tablicy korkowej. Jeśli ktoś zobaczy swoje nazwisko pod danym miastem, tam właśnie pojedzie.
PoZdRaWiAm i zachęcam do dzielenia się swymi spostrzeżeniami w komentarzach:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz