poniedziałek, 20 listopada 2017

"Marysieńka Sobieska"

Dzień dobry:) Dzisiaj kolejna recenzja. Wybór padł na powieść, którą trudno przypasować do określonego gatunku. Jest bowiem pewnego rodzaju wachlarzem różnych form literackich - jeśli chodzi o tematykę oczywiście:)
Mowa o...

Autor: Tadeusz Żeleński - Boy
Ilość stron: 334, [2] / Kraków, cop. 2017


        Na początek muszę to zrobić, muszę zaznaczyć, że okładka i sposób wydania książki jest znakomity. Wszystko ze sobą współgra - ilustracje oraz kolory: złoty i bordowy - szlachetnie wprowadzają w klimaty powieści T. Żeleńskiego - Boya. Na ten tzw. pierwszy rzut oka czuć barokowy przepych i ciężkie salonowe powietrze. ...a co w środku, bo to chyba najistotniejsze, prawda?:)
W środku zatem rzecz o pewnej kobiecie, która tak mocno zawładnęła sercem Jana III Sobieskiego, że musiało się to stać przedmiotem rozważań publicystów. Kim był Jan III Sobieski, tego nie muszę zdecydowanie pisać. Aczkolwiek zaznaczę, że niniejsza książka w dość wystarczający sposób opisuje jego osobę. Przede wszystkim jednak powieść przekierowuje czytelnika na życie i punkt widzenia  świata przez Marię Kazimierę de La Grange d’Arquien , czyli naszą tytułową Marysieńkę. 
     Tak, jak wspomniałam na początku nie możemy tejże powieści nazwać biografią i kropka. Z tym się nie zgodzę, zwłaszcza, że wyszła ona spod pióra dość charakternego i przewrotnego pisarza. Bardziej skłoniłabym się do następującej klasyfikacji: obyczajowa powieść kontrastów z elementami romansu, intrygi i powieści historycznej. To oczywiście moje zdanie, nikomu nie chcę go narzucić:) Ilu odbiorców, tyle możliwości interpretacji.
...ale do sedna - "Marysieńka Sobieska" kryje w sobie całą drogę zapoznania, zauroczenia i miłości oraz małżeństwa z Janem III Sobieskim. Po przeczytaniu całości owa Marysieńka jawi nam się jako postać bardzo barwna - kobieca, kokieteryjna (względem męża), delikatna, ale zarazem mocno stąpająca po ziemi, potrafiąca trzeźwo spojrzeć na określoną sytuację. Do tego doskonała władczyni i zarządca spraw wagi państwowej. Wszelkie dyskusje i całe historyczne tło powieści przeplatają się bardzo dobitnie i zrozumiale dla odbiorcy z pewnym faktem. Chodzi o uczucie, jakie wywiera na Jana III Sobieskiego nieodparty urok Marysieńki. Z jednej strony mamy władcę, człowieka stojącego na czele kraju, a z drugiej romantyka zapominającego o wszystkim dookoła na rzecz miłości do swej kochanki. 
      Zaznaczyć należy, że w treści przeplatają nam się "konfitury":) Już tłumaczę. Chodzi po prostu o listy miłośne, jakie wymieniali między sobą Sobieski i Marysieńka. W tajemnicy zaś, aby nikt nie odkrył ich miłośnych zapisków nazywali je ot tak "konfiturami". To był taki rodzaj szyfru.

         Język powieści jest dość, powiedziałabym, może nie trudny, ale... taki do "rozczytania się". Potem zaś, jak wejdziemy w klimat treści, czyta się ją dosyć szybko. Zatem bardzo polecam tę lekturę - nie obciąża, ukazuje tematy trudne w dość, zaryzykowałabym stwierdzenie, często frywolny sposób. Aczkolwiek nie jest pozbawiona historycznej prawdy. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu MG:)

PoZdRaWiAm!
  

Brak komentarzy: