Można je dostać na każdym rogu ulicy, każdym zakręcie i niemalże w każdym sklepie. Mowa o tzw. bulwarówkach, czyli tabloidach - typach kolorowych gazet, dzienników o bardzo specyficznej treści i formie. Czytujemy je w tramwajach, autobusach i na poczekalniach. Treści zawarte w tego typu prasie - umówmy się - że wysokich lotów nie są. Często gęsto zawierają artykuły przesiąknięte tanią sensacją, która nacechowana przesadnymi emocjami ma trafić do mało wymagających odbiorców. Niektóre z takich gazet noszą mało chlubne miano - brukowców.
Co do ich rzetelności i prawdziwości nie będę się wypowiadać. Każdy ma prawo bowiem czytać to co mu się podoba. Z pomocą i pewną sugestią na ten temat przychodzi dzisiejsza propozycja książki autorstwa Marcina Kąckiego. Z pewnością otworzy ona oczy - niektórych - czytelników i fanów tabloidowego świata.
Tytuł: Fak maj lajf / NOWOŚCI
Autor: Marcin Kącki
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ilość stron: 317 / wydanie pierwsze, Kraków 2017
Marcin Kącki - urodzony w Stargardzie w roku 1976. Dziennikarz, dziennikarz śledczy i autor tekstów - literatury faktu.
Na początku należy zaznaczyć, że jest to pierwsza powieść fikcyjna M. Kąckiego. Zarówno wydarzenia, jak i bohaterowie są wykreowani przez wyobraźnię autora. Cała treść jednak umiejętnie ukazuje prawdziwość rzeczywistego stanu, zaczytanego w tabloidach, społeczeństwa. Mało tego, ukazuje faktyczny stan i poziom prawdziwości świata kolorowych brukowców.
Kanwą do napisania powieści były czynione przez autora obserwacje, zasłyszane informacje i po prostu - rozmowy ludzi wokół niego.
Fak maj lajf to prosty i zupełnie nieskomplikowany język. Sam tytuł już wysuwa sugestię o stylu reszty treści. Jest tu dość dużo wulgaryzmów, mających być może wprowadzić czytelnika w klimat poruszanego tematu.
Autor wykreował kilku bohaterów, którzy "odgrywając" swoje role, mają ujawnić całą prawdę o tabloidach.
Mamy tu wobec tego; Papę - nieuczciwego pracownia jednego z brukowców, Młodego, Gambita, Norę i Trzeźwego. Każdy z nich ma ścisłą i określoną funkcję w powieści.
Generalnie treść oscyluje wokół zakłamania dziennikarskiego i nieczystych zagrywek ludzi pracujących dla tabloidów. Marcin Kącki bardzo dobitnie ukazuje "ciemną" stronę świata dziennikarzy tabloidów - wręcz w sposób karykaturalny.
"Rysuje" świat, w którym "mieć" wygrywa z "być". Świat, gdzie w pogoni za pieniądzem i karierą człowiek jest w stanie zrobić wszystko.
Dobrze wiemy, że przysłowiowe "parcie na szkło" nieustanny pęd za "kasą" szybko tracą swą prędkość, prawda wychodzi na jaw,a nieuczciwość poddana zostaje destrukcji.
Fak maj lajf M. Kąckiego to nie tylko powieść, ale przede wszystkim coś w rodzaju przestrogi przed wiarą we wszystko, co piszą gazety i pokazuje telewizja. To swoisty wykrzyknik z czerwonym światłem dla mocno ufającym tabloidom. Wreszcie - to nauka aby z wielką dozą dystansu podejść do tego podejść do tego, co oferują dziennikarze i autorzy brukowych artykułów.
Polecam, a Wydawnictwu Znak Literanova bardzo dziękuję za książkę:)
PoZdRaWiAm!
4 komentarze:
Brukowiec zawsze równa się tabloidowi :) Te dwa słowa określają to samo.
Zgodzę się w części:) Sam wyraz brukowiec jest określany jako pejoratywny, natomiast tabloid nie jest nośnikiem negatywnych konotacji - tu jest subtelna różnica. Pozdrawiam:)
Cieżko sie nie zgodzić. Weźmy jednak pod uwagę ze czytelnikami tabloidów ( podobnie jak widzami pseudo obyczajowych dokumentów w telewizjach) są ludzie ze średnim wykształceniem bądź bez żadnego. Są to ludzie którzy nigdy w życiu nie sięgnęli po książkę. Dla nich Gazeta jest po to by dostarczyć rozrywki, a nie po to by zwiększać ich wiedzę o świecie. Sam pomysł książki jest moim zdaniem nietrafiony. Wykształcony człowiek doskonale zdaje sobie sprawę ze sposobu działania mediów a czytelnik dla którego będzie to nowością i tak po te pozycje nie sięgnie. Pozdrawiam. Blog obserwuje w poszukiwaniu inspiracji i zapraszam do mnie
Czytankanadobranoc.blogspot.ie
Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.
Prześlij komentarz