piątek, 12 sierpnia 2016

"Między ustami a brzegiem pucharu" - recenzja

   W związku z tym, że przed nami nieco dłuższy weekend dzisiaj bonus w postaci drugiego wpisu. Zapraszam wobec tego na recenzję:)

Wydawnictwo: MG
Ilość stron: 249
Gatunek: powieść obyczajowa


    Powieść Marii Rodziewiczówny pt. Między ustami a brzegiem pucharu to zdecydowanie dzieło modernistyczne, obejmujące czas około 1880-1900 r.
Głównym bohaterem jest Wenzel Croy-Dulmen, mieszkający w Berlinie. Poznajemy go jako lekkoducha prowadzącego życie bez zobowiązań i jakichkolwiek wyższych wartości. Mało tego. Mimo, iż jest pół - Polakiem i pół - Niemcem z pochodzenia, pała wielką nienawiścią do narodu polskiego. 
W wyniku jednak pewnych zdarzeń, które poskutkowały podróżą Wenzela do Polski, życie bohatera zmienia się diametralnie. 
Poznaje wyjątkową kobietę, w której zakochuje się z wzajemnością. Jadwiga - tak ma na imię nowo poznana dama - powoli, ale skutecznie wprowadza Wenzela w świat pięknej tradycji i kultury polskiej. Wręcz dawny bawidamek gardzący Polakami "przeistacza" się w wiernego patriotę polskiego.  Przyjmuje - jak przystało na bohatera dynamicznego - inne imię. W jego przypadku to Wacław. 
   Tak oto przedstawia się krótki zarys treści. Sama powieść zaś jest napisana językiem bardzo przystępnym dla każdego odbiorcy. Mimo, że samo przesłanie wynikające z treści utworu - problem ksenofobii w różnych przestrzeniach życia - nie jest zdawałoby się proste, to styl i język sprawiają, że nawet nieco młodsi czytelnicy odpowiednio zrozumieją treść.  Dodatkowo Rodziewiczówna tak wykreowała i nakreśliła swych bohaterów, że wyrazistość ich konkretnych cech charakteru również mają duży wpływ na przyswojenie dzieła. 
   W ramach podsumowania należy zaznaczyć śmiało, że niniejsza powieść dowodzi prawdy o wielkiej sile miłości. Ona bowiem jest tu motorem napędowym maszyny skracającej odległość "między ustami a ....".

PoZdRaWiAm!

Brak komentarzy: