poniedziałek, 11 kwietnia 2016

"Treasure Hunters. Tajemnica mapy" - recenzja

ZDOBYWANIA PRZYGÓD, CIĄG DALSZY...

Tytuł: TAJEMNICA MAPY
Autor: James Patterson oraz Chris Grabenstein
Ilustrator: Juliana Neufeld
Tłumaczenie: Dorota Malina
Wydawca: Znak Emotikon, Kraków 2015
Ilość stron: 463
Cena okładkowa: 34,90

Dostępna w naszej bibliotece:)

       Witajcie drodzy czytelnicy:) Jak już z pewnością zorientowaliście się, przedmiotem dzisiejszego skupienia jest książka dla dzieci/młodzieży, ( tak przydzieliłabym ją do wieku 8-13 lat ), co nie znaczy, że niejednemu dorosłemu "poszukiwaczowi" przygód nie przypadnie do gustu:) 


Jest to już kolejna, druga część "Treasure Hunters"...a oto link do recenzji pierwszej części - po prostu kliknij:)
O czym? W zasadzie aspektów jest wiele. Przede wszystkim jednak jest to powieść przygodowa. Mamy tu rodzeństwo - Bick, Beck, Burza i Tommy. Każdy z nich jest inny i każdy ma do zaoferowania indywidualne zdolności i umiejętności. Łączy ich cel podróży i przygód. Ten cel to odnalezienie rodziców. W pierwszej części - ci, którzy czytali wiedzą - dzieciaki były blisko, ale jednak nie dotarły do sedna swych poszukiwań. Teraz ma być inaczej...jesteście pewni, że się zapędziłam i powiem Wam, czy im się udało? Nic z tego! Musicie sami się o tym przekonać. Jak? Nic prostszego. Wystarczy odwiedzić bibliotekę i wypożyczyć książkę:) Ewentualnie dwie - jeśli nie znacie części pierwszej. 

     Wróćmy do tematu!
Otóż czworo naszych znajomych wyrusza tym razem do...Afryki. Motywem przewodnim ich wojaży jest pewna mapa, która ma pomóc w odkryciu wielkiej tajemnicy.
Myślicie, że pierwsza część była kumulacją wszelkich możliwych przygód, napotkanych niebezpieczeństw i dynamicznych zwrotów akcji? To się mylicie:) W "Tajemnicy mapy" to dopiero się dzieje...Czytając nie możemy odejść od książki. Każdy rozdział bowiem kończy się tak, że nie ma siły, trzeba czytać dalej. Na szczęście treść jest interesująca i zajmująca, więc przerwa w czytaniu nie grozi nikomu:) Do tego świetnie skrojone ilustracje. Ilustracje, na których dzieje się mnóstwo. Nie zbagatelizujemy ich ot tak. Należy się zatrzymać i wwiercić w każdy szczegół na rysunku. Wtedy mamy poczucie w pełni przeczytanej książki. Ilustracje są zabawne i z pewnością doskonale uzupełniają treść - a dokładniej są komentarzem dla myśli i dygresji bohaterów. Sami zobaczcie:

Oczywiście, że to tylko przykład. Rysunków jest bowiem o wiele, wiele więcej:)

    Pierwszoosobowa narracja sprawia, że treść przyswajamy jak taki swoisty dziennik pokładowy.

   Zbliżając się do końca - aby nie rozsiewać samych achów i ochów nad "Tajemnicą mapy", powiem, że nie rozumiem tylko tego, iż treść jest nasycona humorem i zabawnymi zwrotami,co troszkę gryzie mi się z, jakby nie było, ciężką sytuacją dzieciaków - bądź, co bądź są sami, często bez jedzenia i dachu nad głową, ale za to z wiecznie depczącymi im po piętach nie zawsze sojusznikami. 

Zaraz, zaraz... coś jeszcze miałam napisać...no tak!
W zasadzie pozostaje mi zachęcić do przeczytania "Tajemnicy mapy" Jamesa Pattersona. Wobec tego, jeśli chcecie powrócić na "Zgubę", uczestniczyć w słynnych "burdach bliźniaków", czy po prostu zwiedzić pełne tajemnic miejsca - czytajcie i jeszcze raz czytajcie:)

...a potem podzielcie się wrażeniami w komentarzach:)

PoZdRaWiAm!
























Brak komentarzy: