czwartek, 6 kwietnia 2017

W poszukiwaniu "ja"!

       Zapraszam dzisiaj na zapoznanie się z książką, która stawia pytania, ale także sugeruje odpowiedzi na najbardziej obszerny temat ludzkości - o próbach odnalezienia własnej autonomii i przestrzeni życia. Zapraszam, 
a Wydawnictwu MG serdecznie dziękuję za książkę:)



    Tytuł: Zginęła mi sosna
Autor: Katarzyna Ryrych
Wydawnictwo: MG
Ilość stron: 265, Kraków 2017

    Katarzyna Ryrych urodziła się w 1959 roku w Krakowie. To nie tylko znakomita pisarka,
ale również poetka, malarka i nauczycielka. Jej debiut literacki to Zapiski pewnej hipiski - tomik wierszy/ rok 1981. 
Inne utwory autorki to:
- Pamiętnik babuni; książka dla dzieci, wzruszająca opowieść o losach pewnej kotki ze schroniska
- Nie-bajki; bajki dla dzieci i dorosłych
- Wyspa mojej siostry'
- Za wszelką cenę
- Piosenki szalone
- Król, i wiele innych.

    Książka Zginęła mi sosna  to przede wszystkich opowieść o szukaniu swego miejsca na ziemi, o próbie asertywnego odzyskania własnej wartości i pewności siebie. Jest to także historia Matyldy i Julii - dwóch skrajnie różnych kobiet. 
Inaczej rzecz ujmując, jest to lektura na pozór łatwa w odbiorze. Jednocześnie jednak bardzo zajmująca, zmuszająca do refleksji, wręcz posiadająca moc psychologicznej terapii. 
Jak już wspomniałam w roli głównej "występuje" Matylda. To z jej perspektywy oglądamy świat kreowany przez autorkę w niniejszej powieści. Ją też poznajemy jako babcię, ale również osobę młodszą - retrospekcja czasowa. To właśnie jako babcia, Matylda "rozgrzebuje" - mówiąc kolokwialnie - przeszłość. Wspomnienia nie są niestety wesołym i szczęśliwym powrotem do "kiedyś". Matylda bowiem wciąż zmagała się z poczuciem beznadziejności swej osoby, z ciągłym porównywaniem do "doskonałej" siostry. Zdaje sobie sprawę, jak wiele warstw niemocy odnalezienia własnej tożsamości zdołało nagromadzić się w jej psychice przez te wszystkie lata. 
Na drodze naszej bohaterki, już jako babci, staje Bisia - wnuczka. Jest zupełnym przeciwieństwem Matyldy. Odznacza się bowiem przebojowością, tupetem i zdrową pewnością siebie. Zupełnie jak Julia - siostra Matyldy. 
     Julia była osobą, która nie liczyła się z uczuciami innych. Robiła co jej się podobało. Być może takie zachowanie to tylko głośny krzyk zagłuszający mroczne tajemnice Julii. Jakie? Przeczytajcie sami:)
        Na domiar wszystkiego po latach, zrządzeniem losu, siostry zamieszkają razem. Jaki będzie tego finał? Czy Matyldzie uda się uporać z przeszłością? Czy bohaterka da radę wyjść z cienia Julii i odnaleźć siebie, a także w siebie uwierzyć? 

Pamiętajmy, że to, jacy jesteśmy zależy w dużej mierze od tego, co sami o sobie myślimy!

Bardzo zachęcam do lektury! Nie jest to bowiem zwyczajna powieść obyczajowa dla kobiet. Po pierwsze jest dla wszystkich. Po drugie przekracza sztywne schematy fabularne typowe dla powieści obyczajowych. Po trzecie - jest jak świeży powiem nadziei dla poszukiwaczy 
odwagi życiowej.

PoZdRaWiAm!



Brak komentarzy: