poniedziałek, 18 maja 2015

"Księga portali"/ Laura Gallego - recenzja

         Serdecznie witam w ten cudownie słoneczny - choć nieco chłodny - dzień. Dzisiaj serwuję fantastyczną powieść hiszpańskiej autorki. Zapraszam:)

 Rodak stanął oniemiały przed budynkiem Akademii. Był tu po raz pierwszy i wcześniej nie wyobrażał sobie, że będzie taka wielka i tak dziwnie spokojna. Sądził też, że przez główne wejście będą bez przerwy wchodzić i wychodzić mistrzowie w różnym wieku i będzie panowało podobne ożywienie, jak codziennie na Placu Portali w Serenie.

SPRAWY OCZYWISTE...

Tytuł - KSIĘGA PORTALI
Autor - LAURA GALLEGO GARCIA
Wydawnictwo - DREAMS
Rok wydania - 2014 r.
Ilość stron - 567
Tytuł oryginału - EL LIBRO DE LOS PORTALES
Tłumaczenie - KAROLINA JASZECKA



O KSIĄŻCE...

    Bodaryt - cenny minerał w kolorze bordowym. Służący do malowania portali. Portali, które oczywiście miały pomagać ludziom w szybkim i sprawnym przemieszczaniu się do różnych - odległych - miejsc. Miał być bordowy i w dużych ilościach. Dostarczany był do Akademii Portali, gdzie studiując można było posiąść wiedzę i umiejętności malowania owych portali. Jak nie trudno się domyśleć Akademia ściśle współpracowała z górnikami. Ci zaś ciężko pracując wydobywali cenny minerał. Pewnego razu jednak coś zaczęło się nie zgadzać, a ilość wydobywanego bodarytu znacznie zmalała. 
Całą sprawę próbuje rozwikłać student ostatniego roku Akademii - Tabit, jego koleżanka Caliandra, Tash - górnik i wielu innych. Poza tym pewnego dnia znika znany mistrz Akademii - niejaki Belban. Nikt nie wie, co się z nim mogło stać. Czy młodym studentom uda się rozwikłać te wszystkie zagadki? Na domiar wszystkiego znika portal w Serenie - mieście, gdzie zaburzenia komunikacji powodują okropne zamieszanie. Kto za tym stoi? Wszystko zdaje się zaczęło od tego, że Tabit dostał zlecenie namalowania portalu u pewnego wieśniaka. Od tej pory już nic nie jest takie, jakie wydaje się, że powinno być. 

   Powieść ukazuje różnorodność kreacji bohaterów. Mało tego - najpierw poznajemy każdego z nich z osobna, w ich środowisku. Potem zaś skrzętnie i płynnie ich losy zaczynają się przenikać, wiązać, a może nawet ... - nie, nie bo znowu "chlapnę" za dużo. Sami musicie wtargnąć do Akademii Portali i zasmakować tej aury tajemniczości, którą ona się otacza. Na pierwszy rzut oka - jest to typowa powieść fantastyczna. Przeczytawszy jednak treść dojdziecie - mam nadzieję - do tego samego wniosku, co ja. Wielorakość gatunkowa - intryga, sensacja, obyczajowość społeczna. 
Zapraszam do lektury:) 


...jeszcze coś - każdy rozdział rozpoczyna się tajemniczym cytatem z określonych dokumentów należących do Akademii:



Brak komentarzy: