środa, 15 marca 2017

Mała czarna z charakterem

- Hej, czy nie wspomniałaś, że masz coś, co muszę zobaczyć?.
- A, tak, mam dla Ciebie małą niespodziankę. - Jess z szelmowskim spojrzeniem wyjęła spod stołu spore pudło. - Tak się składa, że niedawno zarejestrowano to w systemie jako depozyt z prywatnego archiwum Huberta de Givenchy'ego - powiedziała. - Trafiłam na to w czasie ostatnich łowów w mroźnych zakamarkach archiwum Instytutu Kostiumologii Met. Muszę to szybko odłożyć na miejsce.
   Delikatnie otworzyła pudło i odchyliła papier. Czułam, jak oddech zamiera mi w piersi, kiedy uświadomiłam sobie, co jest w środku.
Nie mogłam w to uwierzyć.

Hej! Hej! Czy ktoś może rozpoznał po fragmencie, o jakiej książce będzie mowa dzisiaj?

( TU CHWILA CZASU NA ZASTANOWIENIE:))

...a teraz zobaczcie, czy typowaliście dobrze.


Wydawnictwo: Kobiece
Tytuł oryginału: Being Audrey Hepburn
Przekład: Barbara Kordel - Piątkowska
Ilość stron: 432 / wyd. 1; Białystok 2016 / oprawa ze skrzydełkami

Przydatne linki:



     Chcąc przedstawić Wam niniejszą książkę, nie sposób pominąć wiedzy o samej Audrey Hepburn. Informacje o niej powinny z kolei przybliżyć nas do głównej bohaterki.
Prawdziwe nazwisko A. Hepburn to Audrey Kathleen Ruston. Urodziła się w 1929 roku w Ixelles, zmarła natomiast w Tolochenaz w roku 1993. 
Była przede wszystkim aktorką, ale również modelką. Po raz pierwszy w roli pierwszoplanowej wystąpiła w 1951 w filmie pt. Monte Carlo Baby. Potem grała m.in. w Rzymskich wakacjach ( za rolę w tym filmie otrzymała Oscara ), Śniadaniu u Tiffaniego, Sabinie, Zabawnej buzi, Zielonych domostwach, Śmiechu warte.
Była dwukrotnie zamężna - oba małżeństwa zakończyły się rozwodem. 
Rok 1967 był dla aktorki przełomowym. Porzuciła ona wówczas karierę aktorską i została ambasadorem dobrej woli UNICEF.

          Książka M. Kriegman to beletrystyka dla miłośników literatury obyczajowej. Ogólnie rzecz ujmując ukazuje zmagania bohaterki Lisbeth - balansującej pomiędzy okresem dojrzewania i dorosłością. Między marzeniami i życiem realnym.
...ale od początku...
           Lisbeth to główna bohaterka książki Być jak...  Jest nieśmiała i cicha. Jak każda nastolatka ( 19 lat ) ma swoje marzenia i plany. Ciężko jednak realizować samą siebie, gdy pochodzi się z rodziny patologicznej. W chwilach, gdy w domu wybuchają kolejne awantury, ona ucieka...w świat "doskonały". Szafa jest jej azylem, gdzie zamyka się i oglądając ulubiony film "Śniadanie u Tiffany'ego", z ulubioną aktorką Audrey Hepburn w roli głównej - marzy i całkowicie przestaje istnieć dla innych. Pociąga ją rzeczywistość nakreślona wokół Audrey. Świat glamour pochłania ją bez reszty.

To może brzmieć dziwnie, ale spędzałam czas w szafie odkąd skończyłam pięć lat. To wtedy tato po raz pierwszy przebił pięścią kuchenną ściankę, a mama obrzuciła go lawiną talerzy. Lata później pojedynki na krzyki między Courtney i moją mamą znów zagnały mnie do mojej kryjówki. 

Filmowy lek na każdą dolegliwość.
A ponad nimi wszystkimi - Śniadanie u Tiffany'ego - Uwielbiałam czysty przepych tego filmu, sztuczne rzęsy, wystawne przyjęcia, tiary i perły, i te złotka.

     Inną odskocznią od ponurej rzeczywistości jest Bunia, czyli babcia dziewczyny. To ją nasza bohaterka odwiedza, z nią może porozmawiać, wyżalić się i zwierzyć. 
W książce pojawia się także Jess - przyjaciółka Lisbeth. To ona pokazuje dziewczynie "małą czarną", którą Audrey Hepburn miała na sobie w kultowym filmie. 
Koniec końców Jess pozwala przymierzyć przyjaciółce sukienkę. Wie bowiem, że zarówno film, jak i A. Hepburn to wielkie fascynacje Lisbeth. 
       W wyniku pewnych zdarzeń sukienka na ciele Lisbeth pozostaje jednak na dłużej, niż na "chwilkę". Jakie konsekwencje z tego mogą wyniknąć? Czy świat, w którym nagle znajdzie się dziewczyna, za sprawą słynnej sukienki, jest taki, o jakim faktycznie sniła i marzyła? ...a jeśli to tylko pozory idealności życia celebrytów? Jeżeli świat szklanego ekranu to świat obłudy, kłamstw i zatracenia własnego "ja"? Czy wobec tego uda się Lisbeth pokonać własne słabości i odnaleźć siebie?
        Powiem tylko tyle, że bohaterka książki M. Kriegman stąpa po kruchym lodzie - choć sama tego nie dostrzega. Z jednej strony jej wielka pasja chroni ją przed zepsutym mechanizmem rodzinnych. Z drugiej zaś wpędza, być może, w utratę własnej tożsamości. Istnieje bowiem różnica pomiędzy zamiłowaniem a zagubieniem i uzależnieniem. Granica, którą łatwo przekroczyć!

        Przeczytajcie i sprawdźcie, jak zakończyła się ta wersja "Kopciuszka" - nie z magicznym pantofelkiem tym razem, ale ze zwykłą/niezwykłą sukienką.

Na koniec jeszcze mała dygresja. Ja dostrzegam, akurat w tym przypadku, "małą czarną" jako symbol pewnej dojrzałości i trzeźwego spojrzenia na świat celebrytów i gwiazd kina - świat wcale nie taki doskonały.  A WY?

PoZdRaWiAm!





Brak komentarzy: