środa, 27 stycznia 2016

"Dżoker" -Michał Piedziewicz/ recenzja

Tytuł - DŻOKER



Autor - MICHAŁ PIEDZIEWICZ
Wydawnictwo - MG
Ilość stron - 491
Cena okładkowa - 39,90

Michał Piedziewicz to
pisarz - debiutant. Od najmłodszych lat związany był z Gdynią, stąd DŻOKERA poświęcił temu miastu. Mimo, iż obecnie mieszka w Krakowie to bardzo chętnie wraca do rodzinnego miasta.

       Powieść Piedziewicza to - nazwałabym - powieść obyczajowa, której akcja jest mocno osadzona w realiach historycznych. 
Mamy tu lata trzydzieste, a więc "słyszymy" Kiepurę, "poznajemy" Witkacego z jego słynnym D.U.P.A. ( Witkacy słynął z wielkiego poczucia humoru i na swych wizytówkach właśnie "rozdawał" napis  D.U.P.A, co po prostu oznaczało: Dziękuję Uprzejmie Przyjdę Akuratnie.  
Poznajemy także bohaterów niniejszej powieści:
 - Łucję - urzędniczkę pocztową
 - Adama Grabskiego - dziennikarza
 - Krzysztofa Wilczyńskiego - zajmującego się przemytem. 

     Tak prawdę mówiąc to te trzy osoby są kanwą powieści. Mamy tu historię miłości dwóch mężczyzn do jednej kobiety. Ona musi wybrać, a kogo wybierze? ... trzeba przeczytać - nie mogę Wam wszystkiego powiedzieć:) 
Wracając do książki. Ta cała - nazwijmy to - historia miłosna to jedno. Jak już powiedziałam całe tło akcji to dynamicznie odradzająca się Gdynia. Rozbudowujące się miasto i port po 123 latach zaborów. Czytając tę powieść odczuwamy euforię i radość ludzi, którzy wierzą, że kryzys już na dobre minął, i że wszystko im się uda. No tak...ale nie biorą pod uwagę tego, co zostawiła przeszłość ze swoimi niewyrównanymi rachunkami i zobowiązaniami. Nikt nawet nie chce oglądać się za siebie. ważne jest "TU" I "TERAZ". 

     Na początku być może są trudności w tak zwanym wbiciu się w treść. Trzeba przebrnąć przez kilkanaście/kilkadziesiąt może stron. Mamy tu bowiem dużo informacji teoretycznych, musimy rozeznać się w całej sytuacji i dać się wciągnąć w klimat Gdyni lat trzydziestych. W momencie, kiedy nam się to uda - a nie może się nie udać:) "płyniemy" z nurtem poprzez poszczególne rozdziały i przyglądamy się z bliska owej Łucji, jej amantom, pracującym Gdańszczanom. Wreszcie niemalże namacalnie dostrzegamy całą społeczność i kręgi artystyczne i kulturalne kwitnące w ówczesnej Gdyni i nie tylko. Do tego miasta bowiem napływało mnóstwo ludności z wielu rejonów kraju. Dlaczego? ...a no właśnie w poszukiwaniu pracy i wiedzeni tym całym poczuciem szalonego dobrobytu wolnego miasta.
     Książka opatrzona jest fotografiami retro, np. Domu Kuracyjnego w Orłowie, Złotej Bramy, Mola w Gdyni, Ulicy Świętojańskiej, i wielu innych obiektów starego - nowego miasta.

    Co tu dużo mówić o treści wystarczy spojrzeć na okładkę książki: uśmiechnięta młoda kobieta, zadowolona z życia, pełna wiary i optymizmu na lepsze jutro, a w tle cudowny port czekający na całą rzesze pracowników...
      Tytuł...hmmm każdy może interpretować jak chce oczywiście. Wiadomo jednak, że joker/dżoker to najsilniejsza karta - w niektórych grach zastępuje nawet inne karty, ale sam dżoker przedstawiany jest zauważmy jako po prostu błazen i żartowniś. Żeby tylko nie był fikcją dla niektórych Gdańszczan... 

    Nie jest tajemnicą, że sam autor zaplanował już kontynuację Dżokera:) Czekamy więc.

Teraz czas na uzupełnienie gramatyczne postu:) Tak w ramach ciekawostek.

Odmiana przez przypadki jest standardowa i prosta:
- l.poj.
M dżoker
D dżokera
C dżokerowi
B dżokera
N dżokerem
Ms dżokerze
W dżokerze

l.mn.
M dżokery
D dżokerów
C dżokerom
B dżokery
N dżokerami
Ms dżokerach
W dżokery

Samo słowo pochodzi z angielskiego "joker".
Synonimy słowa: atut, mocna strona, trefniś.
Rodzaj: męskozwierzęcy.

POZDRAWIAM!


Brak komentarzy: