czwartek, 26 marca 2015

Recenzja dla najmłodszych w "Kąciku Malucha"

      Czy znacie już nowe przygody Franklina? W związku z tym zapraszam na krótką recenzję dwóch książeczek dla dzieci. Mam do zaprezentowania dzisiaj:
Franklina na tropie nowego kolegi oraz Franklina i stare radio.



    Nie muszę chyba przedstawiać Wam Franklina.
Powstało już bardzo, bardzo dużo bajek o jego przygodach. Znacie go nie tylko z książek, ale także z tv.

Franklin na tropie.... - to historia o tym, jak żółwik wraz ze swymi przyjaciółmi – Misiem, Gąską, Ślimakiem, Bobrem, Lisem i Królikiem zamieniają się w „superdetektywów” i oczywiście próbują rozwiązać kolejną zagadkę.
Oto znajdują piękny rysunek „skunksiej” rodziny. Za wszelką cenę chcą odnaleźć właściciela rysunku i oddać mu go.
Czy rysunek rzeczywiście został zgubiony, a może celowo podrzucony? Czy uda się ekipie detektywów rozwiązać zagadkę? Czy znajdą nowego przyjaciela – tak jak głosi sam tytuł?
Zachęcam do czytania:)



Franklin i stare radio – rodzina Franklina porządkuje dom. Segregują rzeczy zepsute do wyrzucenia na złomowisko, a te, których nie używają – do oddania innym. Na złom dostaje się m.in. stare radio Franklina, które dostał kiedyś w prezencie.
Na złomowisku z kolei pracuje tatuś Liska – jednego z przyjaciół naszego żółwika. Lisek bardzo ucieszył się zobaczywszy radio, ponieważ wiedział, że jego tatuś z pewnością da radę go naprawić. I oto nazajutrz Lisek pokazuje kolegom już zreperowane, odmalowane i piękne radio. Każdy się zachwyca i cieszy razem z Liskiem.
Czy na pewno każdy? Co się stało z humorem Franklina? Dlaczego jest smutny i jaki ma z tym związek ów radio? Oczywiście nie powiem Wam wszystkiego, ale zapraszam do lektury.



     Obie książeczki tłumaczyła Patrycja Zarawska – znana tłumaczka bajek dla dzieci. Zostały wydane przez Wydawnictwo DEBIT, a koszt każdej z nich to około 7,00.
        Dlaczego je polecam dzieciom?
Są pięknie ilustrowane przez Brendę Clark – postacie są wyraźne, kolorowe i bardzo czytelne. Pamiętajmy, że dzieci treść książki pochłaniają w dużej mierze poprzez ilustracje. Przygody Franklina polecam swoim małym czytelnikom w bibliotece i mają duże wzięcie – jeśli mogę tak to ująć. Zdecydowanie każda historia niesie ze sobą morał i naukę, z której skorzystać mogą najmłodsi – i nie tylko:


PoZdRaWiAm!

Brak komentarzy: